Po całej dobie lotu wreszcie wylądowaliście. Podczas podróży próbowałam dowiedzieć się od każdej możliwej osoby, gdzie ten samolot leci. Pewnie myślicie, że mi się udało. Nic bardziej mylnego. Co zrobił Neymar?Ochh nic takiego. Poszedł do stewardess oraz pilotów i poprosił, aby nie udzielać mi informacji, ponieważ jest moim NARZECZONYM i chce mi zrobić niespodziankę. Kochana, ruda, wysoka i bardzo szczupła stewardessa oczywiście poprosiła o to wszystkich pasażerów. Czułam się jak małpka w zoo. Każdy się na mnie patrzył, obserwował, uśmiechał i mówił, że mam wspaniałego przyszłego męża. Wreszcie wylądowaliśmy. Neymar założył fullcapa, okulary przeciwsłoneczne i kaptur, a ja z Davim zrobiliśmy to samo. Kiedy zorientowałam się gdzie jestem? Gdy szłam z małym blondynkiem za piłkarzem, który niósł nasze walizki. Wiecie męska duma. "Jesteś kobietą, a ja facetem. To ja jestem tutaj od noszenia ciężkich rzeczy". Kiedy chciałam coś powiedzieć, przerwał mi i wręczył mi taki oto przedmiot. Tak, ja też się uśmiałam. Wracając do tematu. Zorientowałam się, gdzie jestem dopiero, gdy wyszliśmy z lotniska. Usłyszałam wtedy obcy język. Obcy? Hmm... Raczej ojczysty. Ludzie mówili po polsku, a my czekaliśmy na taksówkę, wszędzie polskie napisy. Byliśmy w moim Krakowie. Natychmiast rzuciłam się mojemu ukochanemu na szyję. On się zaśmiał, podniósł mnie i obrócił wokół własnej osi. Potem wziął też Daviego i we trójkę się tuliliśmy. Wyciągnęłam z walizki Daviego kurtkę, ponieważ jak to w Polsce bywa- było zimno. Potem otworzyłam też walizkę Neya i zrobiłam to samo. On jednak założył swoją kurtkę na moje ramiona, a z torby wyjął drugą i założył na siebie.
-Najpierw dbaj o siebie, potem o mnie skarbie- powiedział. Ostatnio jest bardzo opiekuńczy. Podoba mi się to. Zawsze go kochałam, kocham i będę kochać, ale teraz się zmienił. Pozbywa się swoich wad. Jestem prawdziwą szczęściarą.
-Wyjęłabym swoją kurtkę- odpowiedziałam ze śmiechem.
-Dlatego dałem ci swoją... Uwielbiam cię w moich rzeczach- wytłumaczył mi z uśmiechem na ustach.
-A wiesz Mari, że ciocia Rafa powiedziała, że tata się z tobą ożeni?- o swojej obecności przypomniał nam Davi. Uśmiechnęłam się do maluszka, a potem spojrzałam na Neya.
-Tak?- zapytałam mojego synka.
-No tak, tak bo ciocia powiedziała, że tata nigdy nikomu nie dawał swoich rzeczy, a ty go o to nie musisz prosić i możesz mu zepsuć fryzurę, a on się nie gniewa, jest mu smutno jak się pokłócicie, przytula cię cały czas i całuje i coś tam jeszcze ciocia mówiła, ale już nie pamiętam- zmartwił się blondynek.
-Nie szkodzi szkrabie... Ja też kocham twojego tatę- stwierdziłam. Widziałam ten uśmieszek Neya. Chciał to usłyszeć.
-Ale ty mamo wszystkich kochasz. Skąd ty masz tyle miejsca?- zapytał, a ja się zaśmiałam razem z Neymarem. To pytanie wygrało dzisiaj.
-Mamusia ma w swoim serduszko miejsce tylko dla mnie i dla ciebie- sprostował piłkarz. teraz to ja się śmiałam z jego słów. Nie wyobrażam sobie życia bez moich mężczyzn.
-Tatoo nie bądź zazdrosny znowu- upomniał go Daviś. Jak ja ich kocham. Wreszcie przyjechała taksówka. Udaliśmy się do hotelu niedaleko centrum. Gdy tam dotarliśmy wykąpałam Daviego, a potem położyłam go spać. Obudziłam się kilka godzin później. Spojrzałam na zegarek, który wisiał naprzeciwko łóżka. Wskazywał on godzinę dwunastą.
-Ooo wstałaś już- przywitał mnie mój ukochany. Czyli usnęłam, gdy położyłam Daviego.
-Długo spałam?- zapytałam.
-Kilka godzin- odpowiedział i mnie pocałował. Całowaliśmy się dobrą chwilę, gdy stwierdziłam, że muszę się iść odświeżyć. Brazylijczyk opowiedział mi przed tym o planach na dzisiejszy dzień. Kiedy obudzi się mały książę, idziemy pozwiedzać Wawel, zoo, Sukiennice, Kościół Mariacki, Ogród Botaniczny, Park linowy, oczywiście stadion, przepłyniemy się statkiem po Wiśle, kopalnie soli w Wieliczce. Wszystko czytał z kartki. Oczywiście jak się domyślacie niewiele z tego rozumiał, ale ważne, że się stara. Poszłam pod prysznic. Umyłam się, pomalowałam usta i rzęsy, wysuszyłam włosy i ciepło się ubrałam. Jest już październik. Bardzo cieszę się, że jestem w Polsce, ale zdecydowanie wolę brazylijski lub choćby hiszpański klimat. Kiedy wyszłam, chłopaki już na mnie czekali.
-Pięknie wyglądasz mamo- skomplementował mnie mały chłopczyk i przytulił się do moich nóg, a ja wzięłam go na ręce. Dla mnie chyba zawsze będzie moim słodkim maluszkiem, nawet gdy będzie miał już dziewczynę. To niewiarygodne, że tak się do niego przywiązałam, że tak go pokochałam. Traktuję go jak swoje własne dziecko.
-Moje szczęścia idziemy bo się zaraz ugotuję w tym pokoju, ok?- zarządził Neymar. Tak jak zaplanowaliśmy. Robiliśmy sobie zdjęcia, zwiedzaliśmy, opowiadałam chłopakom o miejscach, w których byliśmy, poszliśmy na gorącą czekoladę i ciastko. Było wręcz idealnie. Pod koniec dnia jednak mój ukochany wymyślił mi kolejną niespodziankę. Pojechaliśmy gdzieś wypożyczonym samochodem. Po dwudziestu minutach od hotelu dojechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Wyglądał on zupełnie inaczej, niż wtedy, kiedy wyjeżdżałam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie było mnie tu od wyjazdu do Barcelony. Wyszłam z samochodu i tępo patrzyłam na budynek, który był zaniedbany. Łza zakręciła mi się w oku. Obok mnie zaraz zjawili się moi towarzysze podróży. Oparłam swoją głowę o ramię piłkarza, a łzy leciały mi wolno, mimo mojej woli. Przytuliłam się jeszcze bardziej do Neya, a on mnie objął jedną ręką, ponieważ na drugiej trzymał naszego małego szkraba.
-Dziękuję kochanie- powiedziałam nadal się do niego tuląc.
-Chcę, żebyś była szczęśliwa- wyszeptał- Wejdziemy? Porozmawiasz z mamą- zapytał. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, co zrobić. Byłam skołowana. Bałam się tego, co mogę usłyszeć. Znam swoją mamę i wiem jaka potrafi być, ale w sumie tyle się nie widziałyśmy. Skoro tak długo nie rozmawiałyśmy to może przestała pić, może się zmieniła, może jednak będzie inaczej. Lecieliśmy tu prawie trzydzieści godzin. Muszę tam wejść. Mama na pewno się zmieniła, stała się mamą.
-Tak- odpowiedziałam, a on wziął mnie za rękę. Staliśmy przed dużymi, ciemnobrązowymi drzwiami. Nacisnęłam dzwonek do drzwi i usłyszałam dźwięk, który zawsze mnie irytował, ale nie teraz. W tym momencie poczułam, że nawet tego mi brakowało. Nikt nie otwierał. Pociągnęłam za klamkę i okazało się, że możemy wejść. Było otwarte. W mieszkaniu panował okropny bałagan. Nie zdejmując butów ani kurtki skierowałam swoje kroki do salonu. Zobaczyłam tam matkę z jakimś facetem. Oboje byli pijani. Nic się nie zmieniło. Ona nadal pije.
-Zabierz Daviego- powiedziałam do Neymara. Widziałam, że on sam nie wie co zrobić, ale w końcu mnie posłuchał. Byłam taka zawiedziona. Zaczęłam płakać.
-Witaj mamo- przywitałam się, płacząc. Nie jest łatwo patrzeć jak osoba, którą kochasz od lat marnuje sobie życie. Jaka by nie była, ale była moją matką... Nadal jest.
-Co ty tu robisz?- zapytała zła, zdziwiona. Sama nie wiem. Mężczyzna, zataczając się wyszedł z domu, żegnając się przed tym z mamą.
-Przyjechałam cię odwiedzić, zobaczyć co u ciebie... Nadal pijesz- wyszeptałam.
-A ktoś cię tu zapraszał?- spytała złowrogo.
-Muszę mieć zaproszenie, żeby odwiedzić własną matkę?- zapytałam z bólem w głosie. Łzy wciąż leciały z moich oczu. Tusz pewnie już mi się dawno rozmazał.
-Wypieprzaj stąd do swojego kochasia, który nic nie potrafi zrobić... Jak się bawi cudzego bachora?- zapytała z tym swoim uśmiechem- Co zostawili cię wszyscy i wyjechałaś? Myślałaś, że dziwkę, która ćpa, tnie się i pije ktoś pokocha? Nawet twój tatuś spieprzył z Hiszpanii. Nikt cię nie kocha. Jesteś zwykłym zerem. Głupia kurwa, która myślała, że jak obklei sobie pokój w plakatach Barcelony to jej życie będzie kolorowe. Nic nie osiągnęłaś, a dla mnie nie istniejesz. Idź bawić bachory dziwko- gdy to powiedziała, chciała mnie uderzyć, ale powstrzymał ją Neymar.
-Davi nie jest bachorem, a Mari jest dla niego najlepszą matką na świecie. Nigdy nie była, nie jest i nie będzie dziwką ani ćpunką. Jej ojciec codziennie do niej dzwoni bo ją kocha. Kocha ją cała drużyna, a najmocniej ja i Davi, a teraz wychodzimy- wykrzyczał i wyszliśmy. Przez całą drogę do hotelu płakałam.
Z okazji tego, że Barca wygrała z Realem 4:0 jest już pościk :) Cieszycie się?
Ja się bardzo cieszę 😊 Idelny 😍
OdpowiedzUsuńPościk jest boski :) Bede czekac na kolejny , mam nadzieje ze bedzie szybko :)
OdpowiedzUsuńNey kochany, Davi obłędny, a jej matka...cóż, nie do pozazdroszczenia. Yhh, czekam na next. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze sie pytasz czy sie cieszymy...? Dawaj szybko kolejny bo te przerwy za dlugo trwaja (najlepsze opowiadanie)<3
OdpowiedzUsuńKooocham<3 Talent i jeszcze raz talent!!!! :* Dawaj tu następny! *.*
OdpowiedzUsuńJest świetny ❤ czekam na next
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział jak zawsze <3
Już nie mogę doczekać się kolejnego. Życzę weny :**
Wreszcie <3
OdpowiedzUsuńCudowny! /Zuza
Boski
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Ale ja się tylko zastanawiam: Skąd Ney zna język polski ? :D
OdpowiedzUsuńJezu ile można czekać? Cudowny było warto <3
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie :
http://neymarloveforever.blogspot.com/
Och kochana jesteś boska! Dodałaś ten post w moje urodzinki ^^ wczoraj o 19 znalazłam twój blog i bez przerwy go czytałam - od 19 do 4.00 nad ranem (do szkoły miałam na 10 moje szczęście) jesteś naj naj naj najlepsza! Czekam na nexta! To co robisz jest piękne i powinnaś napisać książkę! Teraz doczytałam do końca i się skapnęłam, że nie ma strzałki na następnego rozdziału! Poryczałam się jak dziecko! Wiem jestem głupia, ale zakochałam się w twoim blogu i (znów) proszę napisz szybciutko nexta, bo ja się potnę jak Ney, czy Marika, tylko napiszę ,,WERONIKA <3" plosee napisz dla mnie kolejny rozdziałek!
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Jestes cudowna ��zycze ci mnostwo weny. Kocham to opowiadanie. Czekalam dlugo na ten rozdzial ale bylo warto ��
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na nexta! ��
❤
OdpowiedzUsuńKochna czekamy już 9 dni ! Umieram z ciekawości, już chyba ze 4 razy przeczytałam całe opowiadanie i nie nudzi ono mi się, choć czuję niedosyt, bo długo nie dodajesz kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością,
~Gabriell
Zazdroszcze Ci tak wspaniałego talentu do pisania. Tak pięknie to wszystko opisujesz, potrafisz zabrać nas w inny świat i za to Ci dziękuję. Jesteś najlepsza :)
OdpowiedzUsuńWróciłam do czytania Twojego bloga i bardzo się cieszę, że znalazłam na to czas :D. Uwielbiam go <3 Czekam na kolejne rozdziały ;) Pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział w między czasie zapraszam tu http://xjuniorx11.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńOpłacało się czekać na takie cudo! Mam nadzieję że następny niedługo :*
OdpowiedzUsuńCzekamy już ponad miesiąc. Zawieszasz blog czy jak? Proszę zmobilizuj się i napisz nexta, bo umieram z ciekawości.
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie następny? Zapraszam do siebie http://dlaczegoniepowiedzialasmi.blogspot.com
OdpowiedzUsuń