sobota, 23 maja 2015

42.Co jeśli cię zdradza?

Wstałam wcześnie rano. Znaczy tak mi się tylko wydawało. Spojrzałam na budzik, a tam ujrzałam godzinę 10. Obok leżała karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.
"Kochanie pojechaliśmy na trening :) Przyjedź jak się wyśpisz XD Chłopaki chcieli pogadać o wakacjach z Tobą :) Tata i Cris ♥"
Poszłam pod prysznic. Umyłam dokładnie swoje ciało oraz włosy, które potem wysuszyłam. Termometry wskazywały 30 stopni, więc ubrałam się w to:

Ubrałam się tak, ponieważ potem idę jeszcze na sesję zdjęciową. Będę pozowała do popularnego hiszpańskiego magazynu modowego. Wiem tyle, że sesja będzie na temat wakacji. Zapewne dostanę strój kąpielowy i takie rzeczy. Moje włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadanie. Zrobiłam sobie tosty. Po konsumpcji, wyszłam z domu. Swoje kroki skierowałam w kierunku stadionu marzeń. Swoją drogą muszę zrobić sobie prawo jazdy. W Polsce ścigałam się samochodami, ale nie umiem zbytnio parkować itd. Muszę sobie wyrobić po prostu prawko i tyle. Zajmę się tym po sesji. Poproszę może Neymara, żeby trochę mnie pouczył. W dobrym humorze przywitałam się z ochroniarzami, którzy skomplementowali mój dzisiejszy wygląd. Zażartowałam z nimi, żeby się nie przyzwyczajali bo to dlatego, że idę na sesję. Weszłam na stadion, a chłopaki właśnie skończyli trening. Siedzieli na murawie i pili napoje energetyzujące. 
-Siemka kotałki... I ty zmywareczko- powiedziałam wesoło, zwracając się Crisa. Usiadłam obok Neymara, a naprzeciwko mojej zmywarki kochanej. Zamiast dzieci będzie miał talerze. To takie piękne. 
-No to gdzie chcemy jechać na wakacje?- zapytał Geri. To był jednak zły pomysł. Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać. Leo pociągnął mnie za rękę. Zostawiłam torebkę i poszłam za nim.
-O co chodzi?- zapytałam zdziwiona, ale także rozśmieszona jego zachowaniem.
-Idziemy po globus i wybierzemy an chybił trafił- powiedział dumny- A tak poza tym to Cris i Ney się pokłócili?- zapytał.
-Nie, dlaczego?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Cały czas sobie docinają- wyjaśnił mi najlepszy napastnik na świcie.
-Może mają gorsze dni- powiedziałam, wzruszając ramionami.
-Pewnie tak, oni to jak baby- stwierdził ze śmiechem. Wzięliśmy globus i przyszliśmy z powrotem do tych głupków. Oni nadal się kłócili. Powiem więcej. Oni nawet nie zauważyli, że nas nie ma. Leo mich w końcu przekrzyczał i wyjaśnił swój plan. Wszyscy się zgodzili. Wskazywaliśmy palcem z zamkniętymi oczami na różne państwa. Miałam jechać ja, Anto, Shak, Leo, Geri, Ney, Cris, Marc ze swoją dziewczyną Danielą, Dani i Bartra. Chłopaki mieli dwa razy wskazywać bo jeszcze za swoje partnerki. 
Ja wskazałam na Kretę.
Leo na Włochy i Chile.
Gerard wybrał Turcję i Tunezję.
Neymar wybrał Maroko.
Marc wybrał Wenezuelę i Francję.
Dani Brazylię.
A Bartra Monako.
Wyszło na to, że nie doszliśmy, gdzie mamy jechać. Wyjęłam z torebki tableta i zaczęłam szukać opinii i zdjęć o wybranych miejscach. Oto te zdjęci. 
Kreta:

Włochy:

Chile:

Turcja:

Tunezja:

Maroko:

Wenezuela:

Francja:

Brazylia:

Monako:

Sprawdziliśmy jakie są atrakcje w tych państwach oraz temperatury, panujące w lato. Wybór padł na Chile. Nigdy tam nie byłam. To może być bardzo ciekawe doświadczenie, tym bardziej, że jadę tam z moimi ukochanymi przyjaciółmi. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, a potem Gerard przypomniał chłopakom, a mi oznajmił, że dzisiaj jest gala. Trzeba się ładnie ubrać, makijaż i takie rzeczy. Jak mus to mus. Neymar chciał ze mną jeszcze chwilę pogadać. Odeszliśmy na bok. 
-O czym chciał pogadać najlepszy piłkarz świata?- zapytałam rozbawiona. Miałam dzisiaj naprawdę dobry humor. Lubię pozować. Czasem mnie to męczy, ale to moja praca. Dawno już tego nie robiłam. Nie wiem czy też tak macie, że nie przeszkadza wam, iż nie robicie danej rzeczy, ale gdy już się do niej zabieracie to dopiero wtedy czujecie jak bardzo za tym tęskniliście. Ja właśnie tak mam. 
-Chciałem ci powiedzieć, że seksownie dzisiaj wyglądasz- po tych słowach dosłownie wpił się w moje słowa. Całowaliśmy się dobrą chwilę, ale pocałunek przerwał nam nie kto inny, jak nasza kochana drużyna. 
-Kochanie podwiózłbyś mnie na sesję bo chyba się nie wyrobię?- zapytałam. Miałam wielką nadzieję, że się zgodzi. Nie zbyt chodziło mi tu o pracę. Najzwyczajniej w świecie chciałam z nim spędzić trochę więcej czasu. Odkąd jesteśmy razem jest jakoś inaczej. Wiedziałam, że nie będzie jak w bajce, ale chwilami mam wrażenie, że on mnie nie kocha. Głupi głosik w tej twojej pustej głowie Marika. Nienawidzę go. A wy? Mówi wam coś, co zupełnie jest niezgodne z waszym sercem, marzeniami i nadziejami. Mały problem w tym, że zazwyczaj ma rację. 
-Umówiłem się z chłopakami- odpowiedział, po czym zagłębił się w pisanie sms-ów na swoim Iphone. Zrobiło mi się momentalnie smutno. Szybko się jednak opanowałam. Nie mogę mu robić wyrzutów. Koledzy byli pierwsi, przecież ich nie rzuci dla mnie. 
-Ja cię podwiozę- zaoferował się Cristian. Byłam mu za to wdzięczna. Spojrzałam na niego wzrokiem, który mu dziękował. Podeszłam do Neymara i go pocałowałam. On złapał mnie za tyłek. Wiedział, że nie lubię tego za bardzo, a przynajmniej nie przy ludziach. Oderwałam się od niego bez słowa. Ruszyłam w kierunku wyjścia ze stadionu. Odwróciłam się i zobaczyłam jak mój przyjaciel bierze klubową jedenastkę z bara. Byłam zdziwiona jego zachowaniem, ale uznałam to za słaby żart. Nie pierwszy i nie ostatni-pomyślałam. Poszliśmy razem ze zmywareczką do jego sportowego Audi. Widziałam, że brunet był zły. Wsiadł do swojego auta na miejscu kierowcy i nerwowo zaciskał ręce na kierownicy. Spojrzałam na niego pytająco, ale chyba tego nie zauważył. Za bardzo był skupiony na swojej złości. Nie wiem dlaczego tak nagle zmienił mu się humor. 
-Co jest?- zapytałam z troską w głosie. Martwiłam się o niego. Może znowu chodzi o tą dziewczynę. Mam nadzieję, że nie. On zasługuję na kogoś, kto by go docenił i zaakceptował takiego jaki jest. A jest naprawdę wyjątkowym i zajebistym człowiekiem. Jego wartości to coś pięknego. Liczy się Bóg, rodzina, szczęście, chętnie pomaga innym, nigdy nie zostawi cię w potrzebie i oczywiście piłka nożna także klasyfikuje się na jednym z najwyższych miejsc. 
-Nic- odpowiedział. Chciał zabrzmieć spokojnie. Wiedziałam, że próbował się opanować, ale niestety mu nie wyszło. 
-Powiedz mi, przecież jesteśmy przyjaciółmi- poprosiłam go łagodnie. Chwilę musiałam czekać na jego odpowiedź. Widać było, że walczy sam ze sobą, aby przypadkiem nie wybuchnąć. Każdy normalny człowiek dałby mu już spokój, ale nie ja. Później bym się o niego martwiła i cały czas o tym myślała. Taka już jestem. Wreszcie Cris przełknął głośno ślinę. Denerwował się, ale czym?
-Nie uważasz, że Neymar nie poświęca ci zbyt dużo uwagi i czasu? Jesteście przecież razem, a tak się pary nie zachowują. Może jesteście ze sobą tylko z przyzwyczajenia. Wydawało wam się, że się kochacie, ale jednak to nie to. Oddalacie się od siebie. Może potrzebujecie małej przerwy. Sprawdź go czy nie ma kogoś na boku. Co jeśli cię zdradza? Nie jest w stosunku do ciebie fair? Wybaczyłabyś mu? Dałabyś radę z tym żyć u jego boku? Słuchaj ja to przeżyłem i mogę śmiało ci powiedzieć, że nie dałabyś rady. Ta wiadomość każdego dnia zżerała cię na nowo. Nie powtarzaj moich błędów bo to...- recytował, ale nie dałam mu skończyć. Dla mnie w tym momencie było wszystko jasne. To nie były żarty. On to robił bo sobie coś ubzdurał. Rozumiem, że się o mnie martwi, ale na pewno nie będę słuchała takich bzdur. Nie jestem żadną marionetką, którą można manipulować. Dobrze wiem, że między mną, a Neymarem nie jest zajebiście, ale jednocześnie jestem pewna, że to zmieni się na wakacjach. Z każdym dniem będzie coraz lepiej. Byłam zakochana w Neymarze. A jak sami dobrze wiecie, gdy jesteście w tym stanie nie widzicie wad tej osoby. Prawda jest taka, że nie widziałam ich od naszego pierwszego spotkania, aż do teraz. Pamiętam to pierwsze spotkanie. Przefarbowałam wtedy włosy na czerwone i się upiłam. Przyszedł wtedy do nas, do domu i zaniósł mnie do łóżka. Przed oczami w jednej chwili przewinęły mi się nasze wszystkie spotkania.
-Ja go kocham i nie mów tak o nim ok? On mnie i tego się trzymaj. To, że ty miałeś takie doświadczenia, nie znaczy, ze ja je będę miała. Jak naprawdę się zakochasz to zrozumiesz- powiedziałam zdenerwowana. Wysiadłam z jego auta i zamówiłam taksówkę. Wysiadając usłyszałam jeszcze jak Cris cicho mówi: "Kocham dziewczynę, która jest z kimś innym". Oboje mamy trudne charaktery. Tello jak się wkurzy to umarł w butach.Chłopak odjechał z piskiem opon, a ja czekałam zła na taksówkę. Kiedy przyjechała, nakrzyczałam na kierowcę. Zaraz jednak go przeprosiłam, mówiąc, że miałam ciężki początek dnia. Mężczyzna był bardzo wyrozumiały i udzielił mi małego wsparcia. Byłam mu za to wdzięczna. Kocham Hiszpanów/ Katalończyków. Oni zawsze są chętni do pomocy, mili i mimo że nie znają kogoś to od razu udzielają mu wsparcia. Dojechałam pod agencje modelek. Zabrali mnie w plener. Praca była ciężka, ponieważ nie mogłam się skupić. Wciąż myślałam o Tello. To mój przyjaciel, ale nie rozumiałam go. Zdjęcia były podobne do tych:

Wróciłam do domu o godzinie 18. Zjadłam małą kolację, którą przyrządził mi tata. Następnie poszłam się wykąpać, a potem ubrać się na galę. Włosy wyprostowałam, a makijaż zrobiłam bardzo delikatny. Pociągnęłam jeszcze usta szminką i byłam gotowa do wyjścia. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam jak nie ja. Zmieniłam swój styl ubierania już jakiś czas temu, ale nigdy chyba tak nie wyglądałam. Zazwyczaj miałam coś czarnego, ale nie dzisiaj. Zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze, które wstawiłam na Instagrama i Facebook'a. Wrzucając fotografię napisałam: "Where is black? Party with the best :)". Zeszłam po schodach, a tam czekał już tata. Wiązał właśnie krawat, ale gdy mnie zobaczył zaprzestał tej czynności. Przyglądał mi się, ale szybko się ocknął. Podszedł do mnie, wziął mnie za rękę i obrócił. 
-Moja kochana córeczka wygląda dziś ślicznie- powiedział, a ja czułam, że się rumienię. Kilka słów od mojego tatusia, a ja robię się czerwona jak burak. Zaśmiałam się w duszy sama z siebie. 
-Tylko dzisiaj?- zażartowałam z rodzicem. Ten rozbawiony spojrzał na mnie z politowaniem. 
-No wiesz...- zaczął, ale nie skończył bo uderzyłam go żartobliwie w ramię. Pomogłam w końcu tacie zawiązać krawat. Wyszliśmy z domu, który zamknęłam, a w tym czasie trener Dumy Katalonii poszedł wyprowadzić z garażu białe Audi A7. Szłam właśnie do samochodu, gdy dostałam sms-a. Odblokowałam swój telefon, a na wyświetlaczu widniał jeden napis "Neymar :)". Odczytałam wiadomość.
"Czekamy na Was". 
Tylko tyle? Czekamy na was? Cris by tak nie napisał. On by zapytał co się dzieje, że nas jeszcze nie ma albo za ile będziemy bo impreza bez nas to nie impreza. Taki był Tello. To dwóch, zupełnie innych chłopaków. Nienawidzę tego głosu w mojej głowie. Nie powinnam ich porównywać. Neymar jest moim chłopakiem, a Cristian tylko przyjacielem. Ale czy na pewno? Może chcę czegoś więcej? Z moich "rozkmin" wyrwał mnie głos taty.
-Jedziemy czy zostajemy i śpimy na wycieraczce?- zapytał roześmiany. Wsiadłam szybko do auta z uśmiechem na ustach. Postanowiłam przepędzić moje myśli i pozytywnie nastawić się na galę. Uznałam, że nie będę sobie mącić w głowie, tym bardziej, że Cris zdecydowanie dzisiaj przesadził. Nie miał prawa, aby tak się zachować. Nie wiem co mu się dzisiaj stało. Może to ja mam za duże wymagania co do chłopaków, którzy chodzą na tej planecie. Po kilku minutach dojechaliśmy do miejsca docelowego. Wysiedliśmy z tatą wręcz równocześnie, przez to oboje zaczęliśmy się śmiać. Fotoreporterzy zaczęli robić nam zdjęcie, ale chyba byliśmy już przyzwyczajeni, a przynajmniej mój ojczulek. Natomiast ja... Ja chyba nigdy nie przywyknę do tego tak do końca. Stanęliśmy, aby te hieny zrobiły nam kilka zdjęć. Zobaczyłam stojącego Crisa. Stał oparty o drzwi i uważnie mi się przyglądał. Podeszliśmy bliżej niego. Oczywiście przywitał się z trenerem, który zaraz się ulotnił. Nie wiem jak, ale chyba domyślił się, że się pokłóciliśmy.  Zostaliśmy sami. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Nie patrzyłam mu w oczy. Jedynym miejscem, które wydawało się najlepsze do podziania mojego wzroku były kafelki.
-Nie będziesz teraz na mnie nawet patrzeć?- zapytał z wyrzutem. Jednak w jego głosie można było usłyszeć także smutek. Nie znałam go długo, ale czasami miałam inne wrażenie. Myślałam nie raz, że nasza znajomość trwa kilkanaście lat. Zawsze mnie świetnie rozumiał i potrafił poprawić mi humor jak nikt. Nawet chyba Neymar tego nie potrafi. W tym momencie sama skarciłam się za swoje myśli. Ale czy można to jakoś powstrzymać? Wydaję mi się, że nasz związek, który trwa niezwykle krótko już na starcie się rozpada. Uparcie patrzyłam w podłogę, która była w tym momencie nadzwyczaj interesująca.
-Taki miałam zamiar- odpowiedziałam po chwili, nadal na niego nie spoglądając. Ta krępująca cisza, gęsta atmosfera mnie przybijała. Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji z Tello. Bolało mnie to jak cholera, ale przecież to nie ja zawiniłam.

~Perspektywa Cristiana~

Nie mogłem powiedzieć jej prawdy. Nie chciałem, aby znów było z nią źle. Ona udaje tylko taką twardą sukę, którą nic nie ruszy. Wcale taka nie jest. To bardzo wrażliwa dziewczyna, która potrzebuje miłości. Prawdziwej miłości, wsparcia, troski. Ona zasługuje na coś więcej. Zawsze każdemu stara się pomóc, nigdy nikogo nie zostawiła z problemem. Mógłbym się założyć, że jeśli powiedziałbym jej teraz, że mam jakieś kłopoty od razu zapomniałby o naszej kłótni. Bez względu na wcześniejsze wydarzenia, na bolesne słowa starałaby mi się pomóc, doradzić. Teraz nie chce nawet na mnie spojrzeć. Spieprzyłeś sprawę Tello, oj spieprzyłeś. Czego ja się w ogóle spodziewałem? Najbardziej bolał ten chłód, wyczuwalny w jej głosie. Ten zawód i smutek, który za wszelką cenę chciała ukryć. Nie wiem czy to przez tą sytuację, ale było mi cholernie źle. 
-Przepraszam. Przepraszam za moje słowa. Wiem, że nie powinienem... Po prostu się o ciebie martwię. Nie umiałem inaczej. Spójrz na mnie chociaż... Proszę- ostatnie słowa wymówiłem bardzo błagalnie. Sam się zdziwiłem, że tak potrafię. Byłem teraz pewny, że ta dziewczyna jest dla mnie ważna. Nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić. Ona nic nie powiedziała tylko rzuciła mi się na szyję. Widocznie ja też to bolało. Zamknąłem ją w niedźwiedzim uścisku. Lekko ją podniosłem i zacząłem się z nią kręcić wokół własnej osi. Brakowało mi jej ciepła, jej śmiechu, pięknych oczu. To tylko kilka godzin naszej kłótni, a ja jestem pewny, że nie mogę dopuścić do kolejnej sprzeczki. Nie wytrzymałbym bez niej dłużej. Niestety, ale musieliśmy przerwać to szczęście, gdyż zawołano nas do środka. Uśmiechnięci przytuliliśmy się jeszcze raz, objąłem ją i zawitaliśmy do naszych przyjaciół. To co tam ujrzałem... Miałem ochotę wziąć ją w ramiona i nigdy nie puścić. Jak on mógł? Muszę szybko coś wymyślić. Nie wierzę w to co widzę. Po prostu nie wierzę...


Mamy 42 rozdział. Chciałabym Was przeprosić za moja długą nieobecność. Nie ma co się w sumie tłumaczyć, ale naprawdę dużo się u mnie działo.
  • problemy w szkole
  • nauka
  • rodzice
  • młodsze rodzeństwo
  • "miłość"
  • brak weny
  • nie umiem pisać o szczęściu
  • problemy zdrowotne
Pracuję nad sobą i nad małym szczęściem, które tutaj zawita. Wcześniej byłabym w stanie zabić głównych bohaterów, ale teraz mam plan na to opowiadanie :) Przepraszam Was jeszcze raz, ale dziękuję tym, którzy byli od początku i mimo tak długiej przerwy nadal są tutaj ze mną. Bardzo dziękuję <3

I jak Wam się podoba po tej przerwie? Co takiego wie Tello, czego nie wie Marika? Może on tylko kłamie? A może kłamca okaże się Naymar? Ale czy to prawdopodobne? Co o tym myślicie? I co mógł zauważyć Cris?






































17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! :) Mam nadzieję, że Marika i Neymar będą szczęśliwi :) Ps. Dzisiaj ostatni ligowy mecz Xavi'ego będę płakać :c

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku :* jak fajnie , ja tż bym chciała takiego przyjaciela :( . czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Weny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział, ale proszę Cię aby oni nie zobaczyli tam Neymara z inną dziewczyną, bo się chyba załamię xD
    Było warto czekać tak długo na to <3
    Teraz nie mogę się doczekać co oni tam zobaczyli ;)
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Nie mogłam doczekać się nowego rozdziału. Codziennie sprawdzałam czy jest i w końcu się doczekałam. Zajebisty rozdział i tyle :*** ♥♡♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega *.* Nie mogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega *.* Nie mogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział *_* czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie! Nie chciałabym abyś coś popsuła, a szczególnie związek Mariki i Neya. Mam nadzieję, że główna bohaterka nie będzie z Crisem.
    Kochana czekam na następny rozdział i życzę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja pierdziele :o ahhah co ty znowu kombinujesz :D hahaha
    Świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Eh niech tylko Ney nic nie przeskrobie :( Rozdział super ! Czekam na kolejny , weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się że teraz jakoś inaczej piszesz ale to może przez tą przerwę; świetnie ictak jest czekam na kolejny rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział! <3
    Czyżby Cris zauważył zdradę Neymara ? Wszystko się okaże ;3
    Czekam na kolejny! ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  13. Suuuuper rozdział no *-----*.
    Czekam na więcej ;*.
    Pozdrowianka i życze weny <3.

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Śliczne *_* zapraszam do siebie barcelonatomojsen.blogspot.com
      :-) :-) :-) :-) :-) :-):-) :-) :-) :-) :-):-) :-) :-) :-) :-):-) :-) :-)

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz ♥